piątek, 18 czerwca 2010

Wszyscy kochają konie w Królestwie Maroka!

te koniki zostaną w boxach, dziś się nie przydadzą, bo brak im wyuczonej odporności na huk i hałas dzisiejszych zmagań..

trenujemy od małego!

czekamy.. mamy jeszcze trochę czasu..

..zanim widownia całkiem się zapełni

zawodnicy od tyłu.. obrazek przywołujący na myśl minione czasy..

nadal czekamy.. ps. czy te konie coś jeszcze widzą?

'szef' wybrał kolor wpadający w głęboki róż, by się nieco wyróżnić na tle drużyny której przewodzi

piękne detale.. takiej torebki czy skórzanych butów na suku już się nie uświadczy.. co najwyżej u znajomego rzemieślnika na zamówienie, być może gdziś jeszcze 'na wiosce' lub też w jednym z państwowych muzeów..

 

5 komentarzy:

  1. Czy te konie coś jeszcze widzą?
    Tych koni prawie nie widać!! :)) Tylko nogi...
    I co? Bili się? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak bili się z niewidzialnym wrogiem. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja także kocham konie, choć nie jeżdżę, ale...
    Fantastyczne kolory i detale. Takie orientalne...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten różowy kubraczek szefa jest taki "trendyyy":)
    Jak zobaczyłam zdjęcia, to mi się z "Giaurem" Byrona skojarzyło, tak własnie sobie zawsze wyobrażałam arabskich wojowników:)

    OdpowiedzUsuń
  5. super fotki i cała impreza, ale szef w różu? :)))) hmmm, powiedzmy, że się wyróżnia

    OdpowiedzUsuń