niedziela, 20 czerwca 2010

Dzień wyborczy w Maroku

Czasem czuję się tak, jakbym tylko ja sama, jedyna z Polski, w tym Rabacie mieszkała. Całkiem nielogiczne to mniemanie, a jednak często mi towarzyszy.. w medinie, w kościele, w autobusach.. na plaży.. wśród turystów zwiedzających zakamarki suków ..

Byłam dziś w polskiej ambasadzie*. Wybory. Głosować było można w Rabacie i jednym z hoteli Agadiru. Ten drugi punkt wyborczy ze względu na turystów i rezydentów turystycznych. To wszystko. Kto mieszka gdzieś dalej, proszę albo przyjechać, albo nigdzie nie jechać! Pierwszy raz głosuję za granicą. Zastanawiam się czy bardziej z ciekawości tej sytuacji czy też ‘z poczucia misji’(?). W Polsce zawsze głosowałam.  Tym razem oddałam głos według zasady czysto negatywnej.. ten kandydat nie może być!!, tej partii nie lubię.. więc może.. TEN .

Wchodząc zastałam komisję na jedzeniu zakąsek. Szpieg ze mnie marny, jestem za to nieco bystra i lekko spostrzegawcza. „A przyłapała nas Pani..” i już między sobą żarciki typu „Przy innym członku komisji jeść można”.. i od razu przywołanie tej atmosfery polskiej administracji, gdzie ‘Pani wydająca zaświadczenia, tudzież dająca pieczątki, zagryza drożdżówkę i popija kawkę’..

Krzyżyk i opuszczam ambasadę. Po drodze mijam kolejne grono wyborców. Grupa złożona z osób po 50-tce, domniemuję że to małżeństwo polsko-marokańskie.. o .. i  kolejna rodzina z marokańskim członkiem, młodym około 30-letnim mężczyzną.


powiewająca na wietrze flaga z konsulatu Hiszpanii, znajdującego się nieopodal polskiej ambasady

*Ambasada obsługuje także sprawy konsularne. Jest to obecnie jedyna polska placówka dyplomatyczna na terenie Maroka. Konsulat w Casablance został zamknięty. Na dzień dzisiejszy również konsulat honorowy w Agadirze nie funkcjonuje.

Strona ambasady w Rabacie:
http://www.rabat.polemb.net/

3 komentarze:

  1. A ja niestety pierwszy raz nie zagłosowałam. Przez ten cały zawrót głowy, nie miałam już siły troszczyć się o taką możliwość. Inna rzecz, że cały dzień dzisiaj w pracy, niedawno dopiero wróciłam do domu.

    Nawet nie wiem, czy tu, w Algarve można było w ogóle głosować. Mamy tu w końcu sporo mniej turystów z Polski, niż w Agadirze...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się cieszę, że będę na druga turę blisko Barcelony...bo Sewilla to niby wielka stolica Andaluzji, a głosować się nie da...Już się nie moge doczekać żeby zobaczyc , jak to wygląda w innym kraju!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie byłaś sama, bo ja tez glosowałam w ambasadzie w Rabacie hihi, pozdrawiam ivi

    OdpowiedzUsuń