środa, 20 października 2010

Wspomnienie lata na obcasie

Czy mogę już powiedzieć że jest zimno i polsko-jesiennie... ? Nie, nie do końca. Październik to przeciętne 19-22 stopni ciepła, więc nadal można włożyć coś na obcasie. A takie właśnie było lato - na wysokim obcasie.  Wszędzie królował miejski obcas. Obcas u podlotka, obcas u kobiety statecznej. Obcas u matki, obcas u babki! Dziewczyny z wiosek i gór nie są zainteresowane jednakże tą modą. Tam hen gdzieś w przyklejonych do górskich stoków wiosek i rozsianych wszędzie domków wśród pól potrzeba czegoś innego niż obcas, potrzeba czegoś praktycznego.Nie ma tam czasu, nie ma tam pieniędzy na obcas.
Miejskie dziewczyny uwielbiają obcas, mały lub całkiem spory, jakikolwiek by tam był. Czasem jest to hijab (chusta zakrywająca włosy), obcisłe ubranie plus wysoki obcas, co w tym zestawieniu budzi pewien obyczajowy niesmak cześci społeczeństwa, niesmak bardzo przejściowy, nie jest to bowiem problem rozważań ulicznych mędrców. Szkoda na to czasu i energii. Nowe pokolenie, nowa generacja ludzi, nowa generacja marokanek. Często marokańska djellaba ustępuje miejsca casablanowskim jeans'om lub tym markowym Zara czy Diesel, w końcu owych fabryk tu pod dostatkiem.
Djellaby stają się coraz węższe uwydatniając duże, pulchne pupy-siedziska, charakterystyczne przeważnie dla gospodyń domowych zajadających chlebem ulubione meksykańskie telenowele..Kiedyś obcisła djellaba byłaby całkiem nie do pomyślenia.

Pojawiły się też bliskowschodnie czarne abaje, są tu już od dawna. Także nikaby* w ciemnych kolorach,  nie są całkowicie wolne od obcasów, choć to zestawienie jest już prawdziwą rzadkością.
Już niedługo, może za jakieś 20 lat nie będzie Maroka teraz ogladanego. To już będzie tylko normalna ubiorem, całkiem europejska ulica. Więc proszę państwa!, proszę robić zdjęcia!, bo niedługo nie będzie po co przyjeżdzać, już nie będzie orientalnych obrazków, już nie będzie inaczej!
A my w Polsce? A my w Polsce już nie nosimy, nie mamy, tych wyróżniających nas strojów - pozostały tam, w drewnianych chatach, w małych uroczych skansenach na wolnym powietrzu.. można tam zajrzeć.. polecam...

witryny Rabatu i plastikowe buty z Casablanki


miejski obcas
____________________________________________________________________
* kobieta nosząca strój wraz z zakryciem twarzy typu nikab, gdzie twarz jest całkowicie zakryta nazywana jest potocznie w Maroku NINJA. Często kobiety noszące tego typu ubiór noszą także rękawiczki, które zakrywają ostatnie widoczne partie ciała. Często dopełnieniem tego stroju są okulary, nie oznaczające bynajmniej wady wzroku. Okulary czynią oczy mniej widoczne dla przechodniów i taki właśnie jest ich cel.

4 komentarze:

  1. Świetny post, mi często Polacy nie chcą wierzyć, że tak się noszą Marokanki :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. IDEALNA TEMPERATURA... :) POZAZDROŚCIĆ :) MIŁEGO DNIA!

    OdpowiedzUsuń
  3. Alchemiczka: Do Maroka trzeba przyjechać i zobaczyć, w opowieści nikt nie wierzy :)
    Mała Mi: Temperatura jest fajna, a i tak wszyscy chorzy! Przejście z niemiłosiernych upałów na te obecne temperatury boli. Paracetamol króluje. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń