piątek, 10 września 2010

Sprzedawcy bez wody


Sprzedawcy wody to słoneczniki w gąszczu medyny, ich kapelusze widać z daleka. Są miękkie, wełniane, czerwone. Można ich porównać do Pana Kapelusznika z Alicji z Krainy Czarów lub do grzybów muchomorków.
Cały dzień na nogach, cały dzień na nogach w potwornym słońcu, od Rabatu w dół mapy. Szczególnie widoczni w Marrakechu. Północ ich nie potrzebuje. Ramadan ich nie wynagrodzi. Kontrolerzy biletów nie zwrócą im uwagi. Czy ktoś ich jeszcze w Maroku chce? Mogą zniknąć, bo są już przecież uwiecznieni w małej rzeźbie na lotnisku Casablanca, na terenie terminalu 2, zanim podejdziemy do odprawy..
Sprzedawcy wody wyparowują jak woda w gorące, niemiłosiernie upalne marokańskie lato..

Prowadzą własną działalność gospodarczą, na tyle własną że nie znajdującą się w świadomości państwa, stąd też nie ma nigdzie ich nazwisk, nie ma ich jako przyszłych emerytów, nie ma ubezpieczenia. Są oni i ich własny codzienny trud.

Nie daję monet wyciągniętym rękom w medynie, kilku osobom ustawionym u podnóża kościelnych schodów co niedziela, choć to kobiety i dzieci. Moja moneta szuka sprzedawców wody w ramadanie. W ramadanie sprzedawcy wody nie mają klientów. W ramadanie sprzedawcy wody żebrzą, jeśli ubrać rzeczywistość w brutalne słowa. Są w porannych autobusach, na często uczęszczanych ulicach, tam gdzie mają szansę natknąć się na większą liczbę przechodniów. I ludzie sobie pomagają - sprzedawca wody wróci pod koniec dnia do domu z jakimś pieniądzem w garści.. może wystarczy.. i tak codziennie przez cały dugi miesiąc, miesiąc ramadanu, wychodzić będą w miasto sprzedawcy wody.. bez wody..

Torba i koziołek pod pachą. I woda która ma w sobie dodatek smakowy a zapłata jest dowolna, daj ile chcesz lub ile masz.

Koniec ramadanu. Sprzedawcy powracają do pracy, na ulicę. Czy odważysz się podejść i kupić od nich wódę?


1 komentarz:

  1. Dobre pytanie... :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie: www.moje-maroko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń