sobota, 8 maja 2010

Być kibicem w Maroku!

Maroko kocha piłkę nożną! Obecnie trwają rozgrywki ligi hiszpańskiej i oczekiwanie na finał Ligi Mistrzów. To gorący okres dla kibiców, a kibicem jest tu prawie każdy mężczyzna czy chłopak. Kibicuje się głównie dwóm drużynom zagranicznym, albo Real Madryt albo FC Barcelona. Intensywność emocji kibiców rośnie w miarę przesuwania się na północ kraju..

Całe Maroko kocha Barcelonę, wydaje się że klub ten ma więcej zwolenników. Ludzie utożsamiają się z drużyną, jakby to była „nasza”, tj. krajowa.. lub może to poczucie bliskości Hiszpanii.. czy też echa dawnego protektoratu, koloni de facto (Hiszpanie opuścili Maroko ponad 50 lat temu, pozostawiając sobie dwa miasta - eksklawy na północnym wybrzeżu – Ceutę i Melillę).. czy też jeszcze cofając się dalej.. to poczucie dawnych ziem.. utraconego rajskiego al-Andalus?
Być może kibice po prostu lubią to co dobre!

Pasja do piłki nożnej jest wszędzie... w niemal każdej restauracyjce czy sklepie można dość łatwo zorientować się za kim jest właściciel, za „Królewskimi” czy za „Barcą”..  (Nie widziałam do tej pory żadnego plakatu klubowego z Maroka!)

w małej górskiej kawiarni w Tafraoute, mniej więcej 160 km na południe od Agadiru

Liga Włoska też ma swoich zwolenników.

Co do płci pięknej, to próżno jej szukać w wypełnionych po brzegi kawiarniach/sklepach z RTV/sklepach przeróżnych, gdzie właściciele montują odbiornik telewizyjny, by dzięki podzielnej uwadze, podczas obsługi klientów, dostarczać sobie rozrywki  każdego długiego dnia pracy.. Nie tam są tylko mężczyźni.

Lecz jeśli spytać którąś marokankę (młodą), komu kibicuje, to można usłyszeć że generalnie Lidze Włoskiej, gdzie chłopcy z boiska są ładni.. a szczególnie Totti.. ah te niebieskie oczy blondynów... bo przecież takich w Maroku niewielu!

Podczas każdej wieczornej transmisji miasto wręcz zamiera. Wszyscy faceci siedzą w kawiarniach.. a nawet tworzą półkola stojąc wokoło, gdy nie ma już wolnych miejsc.. Przechadzając się ulicą słyszy się włączone odbiorniki szczęściarzy, którym udało się jakimś cudem odbierać mecz anteną satelitarną.. część pewnie w tej chwili próbuje namierzyć jakieś połowicznie legalne źródło transmisji w internecie..  kilku mężczyzn stoi przed sklepem szewca, w innym miejscu znowu fryzjera, wpatrując się nieprzytomnie w ekran telewizora..

Młody chłopak mija mnie biegnąc wąską uliczką mediny.. jakby się paliło.. i po chwili odgłosy meczu.. tak, zapewne rozpoczyna się druga połowa!

dobra kawiarnia to ta z odbiornikiem telewizyjnym.. na wypadek ważnego meczu!

2 komentarze:

  1. ciekawe! W Maroku kochają Barcę!:) a co z krajowym futbolem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Football krajowy już niedługo w kolejnym wpisie.

    OdpowiedzUsuń