wtorek, 13 lipca 2010

Mundialowe wspomnienia na zdjęciach

Czarnoskóry ksiądz wypowiadał słowo MUNDIAL podczas francuskojęzycznych nabożeństw.

Ambasada Holandii próbowała przekonać do swojej reprezentacji marokańskich kibiców. Bez powodzenia.


Dwie młode kelnerki w mojej ulubionej kawiarni zarobiły, ale też i narobiły się nieźle podczas każdej mundialowej transmisji.

Niejedna marokańska matka przerwała mecz ukochanemu, pierworodnemu, już 30-letniemu synkowi, by oglądać swoją południowoamerykańską telenowelę.

A zdesperowany mąż, ojciec, kochanek szukał wytchnienia w piłkarskich emocjach, gdzieś poza hałaśliwym ogniskiem domowym, w wypełnionej do granic możliwości męskiej kawiarnii.


O mundialu nie zapomniała firma produkująca najpopularniejszy na świecie napój gazowany, ten sam, który dociera do miejsc w Afryce, gdzie nie potrafi dotrzeć woda.


Nie zapomnieli o piłce również pomysłowi Chińczycy, przemieniający na MADE IN CHINA, od dobrych kilku już lat, tutejszy rynek.


I tylko kelner zatrzymał się tu, na tym zdjęciu, na meczu Hiszpania-Chile..

2 komentarze: